-Więc kto dzisiaj zacznie?-Pytanie zadała TenTen, choć nie jako jedyna o tym pomyślała. Rozglądnęła się ciekawie dookoła. Sama miała sporo do opowiedzenia, a po twarzach przyjaciół domyślała się, że oni tak samo.
-Ja!!!!!!!-Wyrwał się Naruto.
-Nie!-Zaprzeczyła natychmiast Ibu, w akompaniamencie trzasku pięści Sakury na głowie blondyna.-Mam coś wielkiego! Dziś ja zacznę!-Powiedziała dumnie, usadzając się w wygodnej pozycji.
-A to niby dlaczego?-Lee wtrącił się do rozmowy.-Tym razem ja chciałbym zacząć.
-Absolutnie nie ma mowy!- Oznajmił Kiba, a Akamaru wyraźnie go poparł.-Dziś nasza kolej.
-Mylisz się!- Do dyskusji wtrącił się zdenerwowany Shino.-Jeszcze nigdy nie zaczynałem.
-ROBAKI WYŻARŁY CI ROZUM!- Wykrzyknęła Ino.
I tak rozpoczęła się zacięta "wymiana zdań" pomiędzy shinobi wioski liścia, w której każdy starał się przekonać, że to jego historia jest najbardziej interesująca. Jedynie Shikamaru, Hinata i Chouji (który bardziej był zajęty wpychaniem sobie chipsów do buzi, niż odzywaniem się) siedzieli w milczeniu, słuchając, z większym lub mniejszym zainteresowaniem. Gdy połowa z nich zdążyła już nawet wstać, Shikamaru stwierdził, że czas najwyższy przerwać tę kłótnię. Wrzawa ucichła, gdy w jednej chwili okazało się, że nikt nie może się ruszyć (Pomijając siedzącą Hinatę i wcinającego kolejną paczkę smakołyków Chouji'ego).-Ech, to kłopotliwe-mruknął niezadowolony brunet do wlepionych w niego, czternastu par oczu. -ale jeśli zaraz nie zdecydujecie się kto zacznie, noc minie i nici z naszych opowiadań.
Rozległo się niechętne mruknięcie potakiwań. Shikamaru zakończył swoje jutsu i wszyscy usiedli w ciszy. Pierwszy odezwał się Kiba.
-Więc co proponujesz geniuszu?
Chłopak spojrzał na niego ze z znudzeniem.
-Kłopotliwe.-stwierdził.-Ino, możesz użyć leżącej obok butelki do losowania.-Powiedział. Szczerze mówiąc, sam też nie mógł się już doczekać relacji przyjaciół z niesamowitych misji, których niemało zdarzyło się od czasu zostania ninja. Ino pokiwała głową. Położyła butelkę przed sobą i zakręciła dość mocno. Zapanowała absolutna cisza. Los długo nie mógł zdecydować się, kto ma zacząć opowiadać. Butelka kręciła się i kręciła, a gdy zaczeła wreszcie zwalniać...
-TAK JEEEST!!! WASZ MISTRZ WRACA NA TRON!- Naruto wybuchł radośnie, gdy zakrętka zatrzymała się wyraźnie i niezaprzeczalnie wskazując na niego.
Reszta westchnęła i zaczeła się wygodnie usadzać, gotowi na niesamowitą i długą historię, jak zwykle pewnie mocno ubarwioną, co było w jego zwyczaju.
-Zaczynaj- Powiedział Kiba. Akamaru zaszczekał popierając swojego pana.
-Jasne! Więc co by wam opowiedzieć.- Blondyn zaczął się głęboko zastanawiać.
-CHYBA ŻARTUJESZ!!! -Wrzasneła Sakura i nim ktokolwiek spróbował ją powstrzymać, z całej siły walneła w szczękę Naruto, aż upadł.
-Ała, Sakuura. Za co to było?- Zapytał z pretensją w głosie pocierając zaczerwienione miejsce.
-Za deficyt mózgowy- warknęła, pokazując mu swoją pięść.- Po co tak się wyrywałeś skoro i tak nie wiesz co chcesz opowiedzieć?!
-Już mam!
Wykrzyknął chłopak, tak naprawdę po prostu grał na czas i szybko szukał w pamięci odpowiedniej historii. Nastała chwila ciszy.
-To jak, znasz tę swoją historię czy nie?-Zaczął irytować się Kiba.
-No pewnie, co za pytanie?!-Odparł blondyn, wziął do ręki latarkę, jednak gdy tylko zobaczył szykującą się do uderzenia zaciśniętą pięść Sakury zrezygnował ze swojego pomysłu i pośpiesznie odłożył przedmiot na jego dawne miejsce.-Tak, ta historia idealnie pasuje do dzisiejszej sytuacji- zaczął-jakby się zastanowić nie było to tak dawno temu, niedługo po uratowaniu Gaary od Akatsuki. Ja, Hinata,Inoi Shikamaru byliśmy wtedy na jednej z łatwiejszych misji, właściwie to nawet nie pamiętam za bardzo co było jej celem.
-Naruto!
-Co tym razem zrobiłem źle?-zakrył twarz ręką w obronie przed ciosem różowowłosej
-Przestań owijać w bawełnę i przejdź do sedna matole-Wykrzyczała istnie w stylu piątej
-To daj mi wkońcu zacząć!-Odwzajemnił się-Na czym to ja skończyłem, a tak, był już wieczór kiedy go spotkaliśmy-z tęsknotą spojrzał w stronę latarki-Zupełnie przypadkiem trenował nad rzeką. Chyba mnie zauwarzył bo zaczął uciekać w przeciwnym kierunku-wtedy jeden z przyjaciół zorientował się o kim on opowiadał.
-Ja to pamiętam zupełnie inaczej-wtrącił się nie kto inny jak Sasuke Uchiha
-To nie ma znaczenia,-Odparł i wytknął język do towarzysza-To moja historia więc opowiem ją tak, jak JA to pamiętam. Dattebayo!-Jeszcze raz się wyszczerzył-Tak, jak już wszyscy wiemy Sasuke zaczął uciekać przede mną... ...a ja...
***
Tak przyznać trzeba było, że młody posiadacz sharingana biegł, ale nie miał najmniejszej ochoty chować się przed takim matołem jak Naruto (Ja to pamiętam zupełnie inaczej!-Zaprotesrował niebieskooki). Zamknij się, teraz moja kwestia. Poczekaj na swoją kolej. Ech, a więc tak jak mówiłem... Sasuke biegł, bez zamiaru chowania się (Uciekał!) (Nie uciekałem przed tobą ośle! Nawet dzieciak nie przestraszyłby się tak pustego łba!) (Coś ty powiedział!?)( A co? Głuchy jesteś?)(Ja? Ty...) (Przymknąć się! Chyba że chcecie się bliżej zapoznać z moją pięścią.) (On zaczął *obaj*)(*Bum**Pac**Bęc**klap*) (Auć!)
Czy teraz pozwolicie mi już zacząć? Myśle więc, że najlepiej zacząć od początku. Tsunade jak zwykle przegrała zakład i zaczęła wyżywać się na meblach w gabinecie. Pech chciał, że, zresztą na jej wezwanie, w tym momencie do jej gabinetu weszli bohaterowie tego opowiadania (Czyli JA!) (*Bam*) Tak.. W tym Naruto. No więc weszli i cudem omijając nadlatujące w ich stronę krzesło, stanęli na środku pokoju.
-Wzywałaś nas... -Zaczęła niepewnie Ino, kierując wzrok bardziej na spokojną Shizune niż rozwścieczoną Tsunade.
-Tak, tak.-Rzuciła kilka plików kartek w stronę Shikamaru, który złapał je w locie (Brawo Shikamaru!) (A Choji'ego nie walnęłaś! ) (*bach*) (Ej!) (Cicho siedź i pozwól narratorowi opowiadać! *bęc*) (Ale to moja historia...) (NARUTOOO!!!) (Dobra, dobra)Tak jak mówiłem, Shikamaru złapał kartki. (Złapał kartki i stwierdził, że mamy je gdzieś zanieść!)Tak, dokładnie. (W takim razie mogę zacząć MOJĄ retrospekcję?)
....
(NARESZCIE!)(Głupek!)
***
A więc...
CDN.
A więc...
CDN.